czwartek, 12 marca 2015

Maseczka moim zdaniem IDEALNA!!!









      Hej!


      Witam Was serdecznie na moim blogu! :) Zabieram się do napisania tego posta chyba od tygodnia, a tak naprawdę nie ma w nim wielkiej filozofii :) Otóż o właściwościach pomarańczy dowiedziałam się całkiem przypadkowo... Jakiś czas temu pojawił się w mojej głowie cynk -chciałam zrobić sobie perfumy. Zaczęłam wszystko wąchać :) owoce, kwiaty i pozalewałam je spirytusem. Zaczęło się od wanilii, którą zalałam wódką, później już tylko spirytusem. Zalałam truskawki, rabarbar, konwalie, cynamon, cytrynę z rozmarynem i w końcu skórkę z pomarańczy. Jako perfum ich raczej nie użyłam... Któregoś dnia na mojej twarzy zawitał pryszcz, jak to czasem bywa :D Pomyślałam wtedy o spirytusie, żeby potraktować nim intruza i pierwszy pod ręką był właśnie z pomarańczą. Zdziwiłam się,kiedy po kilkukrotnym przemywaniu go zaczął maleć, a zaczerwienienie bledło. Z inną 'perfumą' nie widziałam takich efektów.

      W internecie można znaleźć informacje o olejku eterycznym ze skórki z pomarańczy. Ma właściwości antybakteryjne, pomaga w walce z trądzikiem i łagodzi stany zapalne. Jest jeszcze jedna rzecz, którą odkryłyśmy z teściową - wygładza zmarszczki :) Autentycznie najgłębsza jej zmarszczka zaczęła się prostować. 

      Zatem przejdźmy do sedna sprawy :)
Zmieloną skórkę z pomarańczy można kupić w sklepie  -  znalazłam tutaj (klik), jednak ja wolę sama ją obrać, pokroić, wysuszyć i zmielić :) Do niej dodaję krem - mi najbardziej odpowiada NIVEA nawilżający, każdy może dodać swój wg uznania. Do zagęszczenia sypię skrobię ziemniaczaną.



      
      Trzeba składniki wymieszać i nałożyć na umytą i osuszoną wcześniej twarz. Ile czasu ją trzymać? Jeśli mam więcej czasu to czekam aż wyschnie - lub jak kto woli - wsiąknie :) Częściej sytuacja tak wygląda, że nakładam ją, biorę szybki prysznic i zmywam... Uważam, że najlepszy rezultat daje nakładanie jej co 2 dzień. 






      Na ten temat tyle :) Dzięki za poświęcenie chwilki na przeczytanie i zapraszam na kolejny wpis, który już wkrótce ;)

Czy znałyście taką maseczkę? Co o niej sądzicie? Jaka jest Wasza IDEALNA maseczka? :)


Lucy

6 komentarzy:

  1. Lucy;D no i jest blog, super, życzę Ci dużo weny i pomysłów! Z tą zmieloną skórką to świetny pomysł, nigdy nie wpadłam na coś takiego:) chyba sobie ususzę i zmielę, będzie świetny dodatek do maseczek i peelingów:)
    Cytrusy wszelakie są świetne na trądzik, a i na zmarszczki ponoć również:) zdarzało mi się używać olejku pomarańczowego, ale bezkonkurencyjna w tej dziedzinie jest dla mnie cytryna - robię tonik albo dodaję do maseczek;)
    Fajnie, że założyłaś bloga, będę zaglądać!:) pozdr:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oo dziękuję :-D tez wiem o cytrynie, ale dla mnie jest troszeczkę zaostra... Chyba to zależy od rodzaju skóry :-D a jak robisz tonik? Albo przeoczylam u Ciebie, albo nie pisałaś??
    Ja na Twojego ZAWSZE rzucę okiem :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tonik jest banalnie prosty do zrobienia, bo to po prostu woda z sokiem z cytryny:) fajnie rozjaśnia przebarwienia i zwęża pory:)

      Usuń
    2. O super :-D pewnie wypróbuję :-D

      Usuń
  3. suszyłam i meiliłam skórke z pomaranczy i cytryny robiłam też taki puder do mycia buzi skóra zmielona pomieszana z gliną - cudo prze dmyciem trochę wody na dłon i ten proszek i myjemy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie próbowałam myc :-D spróbuję napewno :-D dzięki :-D

      Usuń