Hej!
Jesteśmy z rodzinką na wakacjach u teściów i właśnie stąd do Was nadaję :-)
Szkoda, że tak żadko tu jesteśmy, ale 540km to kawałek trasy zwłaszcza, ze jechaliśmy z dzieckiem :-) Dokładniej jesteśmy na Podlasiu, okolice Łomży. Ahh mogłabym tu mieszkać,bo właśnie takie tereny kocham! Łąki, lasy, jeziora, łąki, lasy, jeziora, itp... Mam w planie trochę zielska nazbierać, ale okaże się czy pogoda i okoliczności będą sprzyjac.
Na łąkę dopiero pójdziemy w przyszłym tygodniu, ale na chwilę obecną mama dała mi do dyspozycji kwiaty ze swojego skromnego ogródka :-) Wąchając piwonie, lawendę i róże zgadywałam do czego podobne są te zapachy. Zainteresowały mbie blado fioletowe róże, ktorych zapach przypominał mi cytrynę, ale nazwy niestety nie znam... Wymyśliłam więc tonik :-)
Do wykonania potrzeba:
- Płatki czterech dużych rozkwitniętych róż (mogą być takie jakie macie w ogrodzie)
- Garść kwiatów koniczyny (mogą być fioletowe albo białe)
- Jedna duża cytryna
- 100 ml spirytusu
- Woda
- Słoik (ja miałam 1l)
Płatki i kwiatki wrzucić do słoika. Cytrynę umyć, obrać skórkę obieraczką, a sok z cytryny wycisnąć do kubka. Skórkę pokroić na mniejsze kawałki i wsypac do słoika. Do soku z cytryny dolać spirytus i troszkę wody, wymieszać to i wlać do kwiatów. Jeśli kwiaty ze skórką nie będą przykryte płynem, trzeba dolać tyle wody, żeby wszystko było pod wodą.
Słoik odstawiamy w chłodne zacienione miejsce na dwa tygodnie mieszając od czasu do czasu.
Tonik ten będzie wysuszający z racji alkoholu, który zawiera. Rozjaśniający dzięki róży i cytrynie. Nie polecam go do delikatnej skory oraz częstego storowania. Raczej do stosowania przez parę dni, kiedy wyskoczy na Twarzy jakaś niespodzianka.
Lubicie toniki z alkoholem? Jakie jeszcze polecacie z sezonowych kwiatów, owoców, może nawet warzyw? :-)
Lucy
Fajny :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńChętnie wypróbuje:)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak się spisał ;-)
Usuńmusze nazbierac koniczyny :)
OdpowiedzUsuńTo jest nas dwie :-D tez zapasow chce narobic :-)
UsuńOooo, fajny! :) Pięknie wygląda to zdjęcie z koniczynkami i cytrynką w słoju :)
OdpowiedzUsuńJa teraz przemywam twarz naparem z koniczyny. Popijam też koniczynę dwa razy dziennie (i wtedy przy okazji moczę płatek i przemywam twarz) i jestem pod wrażeniem! Cera dużo gładsza, jaśniejsza, praktycznie nic mi nie wyskakuje :) Ale musiałam kupić koniczynkę, bo nie jestem w stanie nazbierać jej tyle na swoje potrzeby;)
W pięknych okolicach jesteś, miłego :))
Nie robilam z niej jeszcze nic... Ale skoro chwalisz, ze do twarzy z zewnatrz to sprobuje :-D z piciem jej poczekam. A biala i czerwona maja takie same wlasciwosci??
UsuńNo ja tu jeszcze mam troche koniczyny... Moze Ci nazbierać? ;-)
Chabry dorwalam i jeszcze mi malo... Ale jeszcze sa :-D ale rumianku nie moge znalezc... To poprosilabym o wyslanie mi rumianku, tyle ile bedziesz mogla :-)
wysuszający d=to nie dla mnie ;p
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNo niestety nie dla wszystkich ;-)
Usuń