wtorek, 2 czerwca 2015

Maseczka z brzozy








      Hej!


      Maj już minął! Ale ten czas leci... Zielsko jest, więc trzeba zbierać póki można. Do zielarki jeszcze mi daleko, ale co nie co zaczęłam już zbierać :)
Ostatnio interesuję się brzozą - sokiem, liśćmi, korą a nawet gałęziami. Na sok niestety w tym roku już nie zdążyłam, za to dwa lata temu próbowałam i bardzo mi posmakował. Sok odtruwa organizm, oczyszcza i wzmacnia odporność.
Korę mam zamiar nagromadzić, ale nieprędko będę w domowym ogrodzie ;) Mam nadzieję, że nie będzie na to też za późno... W korze można znaleźć antyoksydanty, które chronią komórki organizmu przed wolnymi rodnikami, procesem starzenia. Zmniejsza objawy alergii skórnych, zapobiega wiotczeniu skóry i powstawaniu cellulitu. Co do gałęzi wyczytałam, że w zimie kiedy wszystko śpi można ścinać gałązki i robić z nich... herbatkę :) ciekawa jestem jak smakuje taka herbatka z drzewa, w każdym razie na zimę mam zadanie :)

      Liście zebrałam, wysuszyłam i standardowo zmieliłam... :) Z liści robi się herbatkę, która ma właściwości napotne, moczopędne, pomaga w schorzeniach nerek. To jeszcze nie koniec :) Herbatka ta jest doskonałym lekarstwem na trądzik i wzmocnienie włosów! Myślę, że można też robić z niej płukankę do włosów, stosować jako tonik do twarzy, ja jednak zrobiłam maseczkę.



       Do maseczki potrzebowałam pół łyżeczki zmielonych liści i krem nawilżający. Co do kremu zawsze to jest ten sam :) Ale pracuję nad zrobieniem swojego, a jak już będę mieć zrobiony to pokażę co wyczarowałam :)


   
      Taką 'papkę' trzymałam tak jak większość maseczek - do wchłonięcia się kremu. Później zmyłam wodą i powiem szczerze, że skóra była jaśniejsza, czystsza a zaczerwienienia zbladły. Chyba to będzie moja maseczka idealna nr 2 ;)

Od razu chciałam napisać, że wszystkich właściwości kory, tego co jest pod korą, soku - nie pisałam. Chciałam się skupić na liściach i ich wpływie na skórę, na niedoskonałości.

      

      No dobrze, to co myślicie o takiej maseczce? :) Osobiście uwielbiam robić i kłaść maseczki na twarz, czy Wy też jesteście ich miłośnikami? :)


Lucy

8 komentarzy:

  1. Łoł, świetny pomysł z tym mieleniem liści! Liście te młode, majowe chyba najlepsze...a ja jeszcze nie nazbierałam :( będę dziś, i w końcu macerat zrobię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie świeże zbieralam :-) ale chyba jeszcze sa oki co? Bo mi malo... :-D
      A macerat tez chcialabym zrobi, ale wszystko pomielilam... :-D a z jakim olejem bedziesz robic??

      Usuń
    2. Myślałam o słonecznikowym nierafinowanym, bo taki jest macerat do kupienia, na Biochemii Urody chyba...

      Usuń
  2. świetny pomysł...brzoza ogólnie jest taka niepozorna a świetna w działaniu :)
    Kedyś jak w końcu nazbieram liście to sobie sprezentuję takie coś na buzię :) powinno super działać :)
    Ciekawe jak podziałała by maseczka z tych liści, żelu lnianego i skrobi...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie sila drzemie w drzewach :-D
      Mmm brzmi bardzo ciekawie, napewno by była super bo wszystko jest delikatne :-D nie pomyslalam o takim polaczeniu, ale wyptobuje :-D dzieki :-D

      Usuń
  3. Nie miałam pojęcia, że liście brzozy można tak wykorzystać! Bo tak poza tym to jest drzewo pełne cennych składników przecież... Muszę tylko sprawdzić, czy nadawałaby się także do mojej cery...

    OdpowiedzUsuń