wtorek, 9 czerwca 2015

Pasta - Olej do mycia zębów :)










       Hej!


      Kolejny post z serii 'pasta do zębów' :) I tak jak większość rzeczy odkryłam przez robienie doświadczeń :D
O ssaniu oleju dowiedziałam się z tego bloga. Czasem zadziwia mnie pomysłowość ludzi - jak oni na to wpadli? Chociaż troszeczkę jestem z tych 'sfer', gdzie z jednej rzeczy wyciska się więcej zastosowań, niż można było przypuszczać. Ssanie oleju było znane od dawien dawna, z tego co przeczytałam to od ponad 5000 lat... Zalety ssania i więcej na ten temat napisała dziewczyna na blogu, do którego link podałam,więc jeśli jest ktoś zainteresowany to zapraszam do poczytania :) Oczywiście musiałam i ja spróbować ssania :D Na początek było mi zwyczajnie szkoda oleju kokosowego, bo słoiczek 450ml kosztował mnie ponad 37zł, dlatego zaczęłam od rzepakowego. Żeby jakoś przetrwać tą próbę dodałam kilka kropli olejku miętowego, ale do 5 min nawet nie dobrnęłam... Później wzięłam olej winogronowy i udało mi się te 5 min przeżyć, ale chwilkę później myślałam, że puszczę pawia... Postanowiłam spróbować z kokosowym. Niebo a ziemia - nie wiem czy inne osoby też tak odczuły płucząc usta tym olejem, ale mi się wydawało, że trzymam w ustach zwykłą wodę pachnącą kokosem. Ciężko było tego nie połknąć:D ale nie wolno połykać!! Z nim wytrzymuję 30 min bez problemu, czasem troszkę dłużej, ale trzeba już kończyć bo po prostu głód mnie zżera. :) Niestety nie powiem nic na temat efektów, bo zdecydowanie za krótko mam z tym do czynienia - około 7 dni. No ale przejdźmy do tematu :)

      Kiedy pisałam posta z pierwszą pastą do zębów z glinki, zrobiłam ją w formie płynnej. Szukałam w necie różnych past bez fluoru i znalazłam dużo w formie proszku. Próbowałam robić podobne z glinką i np ziarnami kakaowca, zieloną herbatą, ale jakoś mi nie pasowały. W jednej ze sklepowych proszkowych była mięta. Olejku nie dam bo już nie będzie proszek, więc postanowiłam poczekać aż zakwitnie żywa :) Tak jak inne liście zmieliłam (zmęłam?) ją :D z białą herbatą i stewią.



      Myślałam najpierw, żeby została w tej postaci, ale czegoś mi brakowało. Stwierdziłam, że skoro płukanie ust olejem jest takie dobroczynne, to może dodać właśnie oleju? Rozpuściłam olej kokosowy w kąpieli wodnej, dałam 5 kropli olejku miętowego do wzmocnienia tego zapachu, zmieszałam wszystko i poczekałam do zastygnięcia.


     
      Jakby to powiedzieć - oka to to nie cieszy :D ciemnozielone coś... Ale w smaku bardzo mi odpowiada i powiem szczerze, że po umyciu zębów, są jakby naprawdę czystsze. Myślałam więc dalej :D




      Wymyśliłam też, że można nie mielić liści - dać je w całości do oleju i podgrzać go, żeby wyciągnął z nich zapach, smak i wszystko co się da. Jakby coś w stylu maceratu. Później wyjąć liście i zostaje sam olej ze zwiększonymi właściwościami :)
Skoro olej fajnie myje, to może by tak myć samym olejem z dodatkiem olejku eterycznego na jaki kto ma ochotę? Osobiście lubię grejpfrutowy  i pomarańczowy... Ale najpierw zużyję to co stworzyłam, a później spróbuję myć samym olejem z olejkiem ;)




      Ile z was ssie olej? :D Czy myłyście zęby samym olejem??

Lucy


6 komentarzy:

  1. Jak zwykle jestem pod wrażeniem, jak Ty to wszystko potrafisz rozkminiać i kombinować! :)
    Myślałam kiedyś o zrobieniu pasty z oleju kokosowego, dobrze wiedzieć, że się sprawdza! Póki co, używam gotowców bez fluoru.
    Co do ssania oleju to zabieram się wciąż do rozpoczęcia...byłam napalona, potem zapomniałam - chyba mój umysł ten pomysł wypiera :P jakoś nie mogę sobie wyobrazić ssania zwykłego oleju słonecznikowego, a kokosowego trochę mi szkoda na ten cel.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah dziękuję uprzejnie :-D jak my sobie słodzimy :-D
      Ja za to nie moge sie zmobilizowac, zeby gotowa paste kupic ha :-D
      No mi tez szkoda, ale z drugiej strony az tak szybko nie schodzi jak bierze sie jedna lyzke dziennie. Kupilam teraz tanszy, sie okazalo, ze rafinowany... Ale moze chociaz podobnie podziala.

      Usuń
    2. Słodziaki jesteśmy:D
      Ekocentryczka pisała, że nie ma znaczenia czy rafinowany, czy nie, skoro i tak go wypluwamy ;) może też kupię :)

      Usuń
    3. Hah :-D
      No właśnie dzisiaj tym nierafinowanym plukalam i duzej różnicy nie czulam, tez byl w porzadku, tyle ze nie pachnial... :-(

      Usuń
  2. Chyba jestem zbyt tradycyjna, choć bo ja wiem? Robię sobie pastę z oleju kokosowego, więc chyba mogę napisać, że myję zęby olejem? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie :-D i jak u Ciebie sie sprawdza takie mycie? Ja chyba calkiem na olej sie przestawie... ;-) do ciala, wlosow i buzi :-D

      Usuń