poniedziałek, 27 lipca 2015

Maseczka z herbaty


 

      Hej!

      
      Witam po dłuższej przerwie. Jakoś wena mi uciekła i nie wiedziałam co mam pisać :-) Byłyśmy z córcią na wakacjach i przez to czyste powietrze całkiem się zresetowałam... Przez prawie miesiąc nie robiłam żadnych kosmetyków, nic, więc wypadłam z wprawy chyba :-D Jedyne co zrobiłam w tym kierunku to nazbierałam płatki kwiatów i posuszyłam. Teraz grzecznie czekają na nadanie nowego imienia jak łaskawie coś mnie natchnie :-D 

Nic nowego i genialnego dzisiaj nie zaprezentuję, jedynie podzielę się tym co zrobiłam parenaście dni temu. Z zebranych płatków chciałam skomponować jakąś dobrą herbatkę. Wzięłam więc czarną herbatę liściastą, płatki róży ( nie znam odmiany, ale bardzo pachnie i robi się z niej marmoladę), kwiatki lawendy, suszone płatki hibiskusa (kupiłam kiedyś w sklepie zielarskim). 
Myślę, że pasowałoby wszystko do siebie, gdybym dała zamiast czarnej herbaty białą. Nie wyszła mi niestety dobra herbatka... Pomyślałam sobie, żeby odseparować wszystko od siebie i inną herbatkę zrobić, ale leniwa coś jestem ostatnio... :-P Więc zmieliłam wszystko w młynku do kawy i stwierdziłam, że fajna maseczka by z tego wyszła. Nie próbowałam jej jeszcze niestety, ale jak będzie okazja to zdam relacje :-D


Ahh ten dymek :-D 



      Tak to wygląda ;-) 

      Ale zrobiłam też jeszcze jedną rzecz, a mianowicie sól do kąpieli :-) Przyglądałam się w internecie jak to ma dobrze się prezentować i podpatrzyłam kosmetyki z grupy na fb "ALCHEMIA LASU". Mają świetne pomysły patrząc na skład z jakich robią kosmetyki. Zrobiłam też peeling kawa-kardamon, ale jeszcze nie używałam... Kupiłam rękawicę KESSA i chyba przez długi czas nie zabiorę się do robienia peelingów, bo ta rękawica wszystko załatwia i nic nie brudzi!! 





      Do takiej soli dałam różową sól himalajską, płatki róży, płatki nagietka, płatki piwoni białej i różowej, płatki chabru, olejek nagietkowy i cytrynowy. 
A propo kąpieli w suszonych płatkach róży, nie sądziłam, że będą tak mocno i pięknie pachnieć! Po kąpieli wyłowiłam je i moim zdaniem wysuszone ponownie nadają się do kolejnej kąpieli bo nadal mocno i pięknie pachną! 



      A jak Wam mijają wakacje? Sprzyja Wam pogoda? Wena? Czy podobnie jak u mnie sytuacja wygląda? :-D 



      Lucy

13 komentarzy:

  1. Kwiatowa sól do kąpieli...wygląda to bajecznie wręcz! Jeszcze takie opakowanko ładne:)
    Ha, i na kessę się skusiłaś! Fajna, nie? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wygląda cudnie, a w wannie jeszcze cudniej :-D
      A z kessą to my już jak nierozłączki! :-D uwielbiam się z nią myć, bo ciach ciach i po krzyku :-D ale ten mocznik to jakoś zawiesiłsię u mnie... Do kremu własnej roboty dałam, ale jeszcze nie używałam... Chyba się boję :-D

      Usuń
    2. Eeeej, nie bój! Kessa i mocznik to jest dream team! Serio :D

      Usuń
    3. Oki to podejmę się tego :-D

      Usuń
  2. Też bym z chęcią się w tym wykąpała :) Swoją drogą ciekawy pomysł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam spróbować ;-) bardzo fajnie zmiękcza skórę ta sól, a zapach przenosi w inny wymiar heh :-D
      Dziękuję ;-)

      Usuń
    2. Wierzę, sama mam hopla na punkcie ziół, więc z chęcią wypróbuję :)

      Usuń
  3. kwiatowa sól wygląda cudownie, a maseczka z kolei to ciekawa sprawa ;)
    U mnie pogoda nie dopisuje, niczym jesienią ciągle pada i pochmurno, zero słonka ;/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję dziękuję :-D
      No pogoda się psuje, chyba jesień się czai za rogiem... ;-)

      Usuń
  4. Dlaczego ja jeszcze nic nie wiedziałam o Alchemi Lasu? hm hm..
    Piękna sól :) Ja bym ją dekoracyjnie na półce postawiła, zużywać szkoda :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie wiem dlaczego nie wiedziałaś o niej :-D może miałaś ode mnie się dowiedzieć :-D
      Ojtam ojtam, szkoda żeby tylko stała :-D

      Usuń